Historia Lubiejajuszk
Był spokojny dzień. Dzień niezmącony nawet najmniejszą usterką w czasoprzestrzeni.
Smuga światła błądziła po czole płoda którego myśli wędrowały ścieżkami tajemnic, zgłębiając tajniki sensu istnienia. Lecz nie na tym kończyła się jego mentalna wędrówka, myśli wirowały w ekstatycznych spazmach mieszając się z religijnymi uniesieniami.
Westchnienia rozkoszy szybowały po smętnej przestrzeni bólu istnienia, a to wszystko przy akompaniamencie nieuchronnej świadomości samodestrukcji i degrengolady.
Cały chaos twórczych fascynacji i kreatywnego animuszu służył wyrwaniu utraconych wspomnień ze szponów amnezji.
Gama uczuć kłębiących się w głowie Płoda odnalazła ujście w padaczce rozkoszy targającej jego ciałem. Doznał objawienia swego osobistego mesjasza ,,Wilekiego Płoda,, który przybrał formę szarpiących we wszystkie strony macek.
-Musisz odzyskac swe wspomnienia – odrzekła po chwili niebiańska istota
-Jak ? - spytał po chwili zauroczony niezwykła kokieterią przyjaciela Płód
Tak – odrzekł z nonszalancją
Po tej wymianie zdań z niezwykła wprawą macki pochwyciły Płoda po czym rzuciły nim w przestrzeń. Lecąc poprzez przestworza Płód odzyskiwał przytomność umysłu która została powtórnie utracona przy nieszczęśliwym upadku na głowę. Płód ujrzał wszechobecne robactwo kłębiące się w powietrzu, podbiegły oraz poczęły wżerać się w jego materialną powłokę w celu złożenia jaj. Zajęczał z rozkoszy i ujrzał swego zbawiciela obserwującego całe zdarzenie z oddali. Po chwili ciszy przerywanej regularnymi westchnieniami Płoda anielski wysłaniec krzyknął:
- Jedz to Nierządnico – Wskazując na odchody robactwa – To ambrozja, pokarm bogów który ugasi wszelkie pragnienia twej duszy i umysłu.
- Tak – Odpowiedział – wszystko dla ciebie Panie
- Mmmm, Delicje – mówił dalej z pełnym buziakiem
Możesz już przestać – odezwał się wysłaniec, mam dla ciebie inną misję – Chodź do mnie.
Po czym wskazał na rozciągającą się dziure w jego brzuchu
Rozkaz w uszach Płoda brzmiał jak poezja, wskoczył w jame rozkoszy i od razu poczuł niewysłowiony wylew radości z powodu czucia na swej skórze soków trawiennych I w chwili gdy miał zostać wyniesiony na wyżyny rozkoszy które tłumiły jego świadomość usłyszał głos:
- Wyśle cię w miejsce gdzie zrozumiesz cel swojego istnienia oraz znajdziesz miejsce we wszechświecie, własny dom. Lecz pamiętaj, miejsce te jest święte,spróbuj je zbezcześcić a zostaniesz skazany na wieczne potępienie. W tym świętym przybytku odnajdziesz swoje własne ,,ja,,. Musze cię także ostrzec gdy opuścisz to miejsce zostaniesz narażony na plugastwo tego świata, musisz otoczyć się aurą szkaradztwa by wystrzec się nieczystości tego świata. Żegnajjjj……….
Słowa oraz obraz rozmywał się przed oczyma Płoda……. Gdy zamknął oczy poczuł wibracje i rozpłynął się… Gdy obudził się z głębokiego snu ujrzał wielki pentagram wymalowany na ścianie jaskini a na swych rękach poczuł krew, zrozumiał iż narodził się w nowej postaci, na nowo narodzony. Wstał poczym skierował się ku światłu, ku nieznanemu.
Subskrybuj:
Posty (Atom)
hihi
OdpowiedzUsuńHihihi
Usuń